Site icon Admiral Tax

Polska traci pozycję lidera transportu, a wszystko przez polityków

ZUS Polska

Nie jest tajemnicą, że w dziedzinie transportu Polska jest europejską potęgą, jednak patrząc na pomysły rządu można zacząć poważnie zastanawiać się, czy zachwianie pozycją naszego kraju jako transportowego tygrysa Europy stało jednym z ich priorytetów oraz czy polscy przedsiębiorcy dadzą radę walczyć jednocześnie z zagraniczną konkurencją i nieodpowiedzialną polityką?

Ostatnimi czasy rynek transportowy zadrżał, gdy Niemcy za wszelką cenę chciały ograniczyć wpływy polskich firm transportowych na unijny rynek. Pomysł rządu Angeli Merkel polegał na wprowadzeniu stawek za wynagrodzenie kierowców odpowiednich dla kraju, przez który aktualnie przejeżdża. W praktyce wprowadzenie takich zmian oznaczałoby, że polski kierowca musi otrzymać wynagrodzenie na poziomie stawek obowiązujących np. w Niemczech, jeśli wiezie przez nie towar i spędzi tam odpowiednią ilość dni. W przypadku transportu przez Niemcy musiałby otrzymać wynagrodzenie w wysokości minimum 8,84 euro (37,66 zł – stan na dzień 31.07.2017).

Zobacz także: Dlaczego polskie firmy uciekają do Irlandii?

Sprawa wywołała ogromne oburzenie wśród państw grupy trójmorza, gdyż było to działanie skierowane wyraźnie przeciwko przewoźnikom z Europy centralnej i wschodniej. Pomimo tego, że na obecną chwilę wydaje się, że nie ma mechanizmu, który pozwoliłby na wprowadzenie tego typu reform, debata w Europarlamencie nie została zakończona i nie wiadomo, co przyniesie przyszłość dla polskich firm transportowych szczególnie w momencie, kiedy Polska znajduje się na celowniku eurokratów.

Wydawać by się mogło, że gorzej być nie może, ale kolejną przeszkodę na drodze rozpędzonych, polskich ciężarówek postawił minister Morawiecki pomysłem wprowadzenia dla branży transportowej raportu KAS. Przypomnijmy, że KAS to system, który wymaga na przedsiębiorcy dostarczania fiskalnych raportów dobowych w formie elektronicznej do Urzędu Skarbowego. O ile sam raport jest bardzo niewygodny już pod kątem samego czasu potrzebnego na jego przygotowanie, to dodatkowo pokazuje doskonale kompletny brak zaufania urzędników do polskich przedsiębiorców.

Na tym jednak nie koniec, gdyż kolejne trzęsienie ziemi czeka polskie firmy spedycyjne, gdy w życie wejdzie ustawa zawierająca tak zwany pakiet transportowy. Zakłada on obowiązek zgłaszania przez firmę każdego transportu towarów wrażliwych, czyli np. paliw, tytoniu czy alkoholu. Obowiązek zgłoszenia ciąży na przedsiębiorcy bez względu na długość trasy, a brak ewidencji nakłada na firmę karę do 20 tys. zł, a na kierowcę od 5 do 7 tys. zł.

Według rządu powyższe zmiany dot. KAS i ewidencji transportu towarów wrażliwych mają na celu usprawnienie ściągalności podatku VAT, jednak wypadkową tych działań jest kolejne ograniczenie wolności biznesu oraz odciągnięcie przedsiębiorców od prowadzenia działalności w stronę spełniania coraz to nowych biurokratycznych zachcianek ministerstwa.

Już na tę chwilę zauważalny stał się fakt migracji polskich firm transportowych lub ich wydzielonych części za granicę. Szczególnie atrakcyjną destynacją ze względu na Brexit stała się Wielka Brytania, która coraz większymi krokami oddala się od polskiego fiskusa. Dodatkowo Anglia i Szkocja kuszą wysokimi kwotami wolnymi od podatku (60 000 rocznie), czterokrotnie niższymi składkami ZUS naliczanymi tylko w momencie, kiedy pracownik wykazuje dochody powyżej 48 000 zł rocznie oraz bardzo liberalną polityką wobec przedsiębiorców. W bardzo dobrym położeniu znajdują się firmy transportowe do 3,5 tony, gdyż przepisy umożliwiają im ubezpieczenie i parkowanie floty w Polsce bez względu na miejsce rejestracji firmy.

Ciekawą alternatywą stała się Irlandia, która w przeciwieństwie do Wielkiej Brytanii nie myśli o rozwodzie z Unią Europejską. Każda firma transportowa, która z różnych przyczyn chce lub musi działać jako spółka unijna, powinna rozważyć fakt przeniesienia siedziby do Dublina. Irlandia przyciąga biznes jeszcze wyższą kwotą wolną od podatku – 16500 euro rocznie, oraz bardzo niskim podatkiem CIT, zaledwie 12,5%.

Zobacz także: Dlaczego warto założyć firmę w Anglii przed Brexitem?

Widać polscy przedsiębiorcy jak zwykle pomimo wszystkiemu i wszystkim pokazują, że potrafią poradzić sobie w każdych warunkach, tym razem przenosząc biznes tam, gdzie przepisy nie będą ich ograniczać, a pozwolą na stabilny rozwój.

Exit mobile version